Lego4Scrum, czyli Scrum na klockach LEGO®

To, że nauka może być też zabawą, udowadnia po raz kolejny Tomasz Serafin z Finanteq. Tomasz, prywatnie wielbiciel klocków LEGO, od kilku lat prowadzi cykliczne warsztaty ze Scruma, których uczestnicy pracują na ulubionym budulcu trenera – kultowych, plastikowych kostkach z wypustkami.

Często bawisz się klockami?
– Niestety, na modelarstwo redukcyjne, takie jakie robią najlepsi budowniczowie, mimo chęci i ochoty brakuje czasu. Mam kilka dużych zestawów Technic, takie o których marzyłem jako dzieciak wpatrując się w zachodnie katalogi wysyłkowe. Stoją i kurzą się na półce lub leżą rozłożone w szafie. Natomiast dość często spędzam trochę czasu przy klockach z dziećmi, zbudujemy autko czy domek, odegramy jakieś scenki: herbatka, szkoła, pożar, policjanci i złodzieje, jak to z dziećmi.

I te same klocki przynosisz na warsztaty?
– Nie, nie zabieram dzieciom zabawek (śmiech). Mam osobne pudełka tylko na warsztaty, nie mieszam narzędzi pracy z zabawkami.

Bardzo profesjonalne podejście. Czyli klocki mogą być tym i tym?
– Tak. Zostały stworzone specjalne zestawy klocków LEGO Serious Play wraz z nimi szkolenia, certyfikaty oraz społeczność facylitatorów. To odpowiednio przygotowani ludzie, którzy z pomocą tych zestawów są w stanie niesamowicie efektywnie przeprowadzić zespół przez trudne, wymagające procesy: zbudowanie strategii, poszukiwanie rozwiązań, burzenie barier komunikacyjnych, zacieśnianie współpracy.

Czym takie specjalistyczne klocki różnią się od tych, które możemy dostać w każdym sklepie z zabawkami?
– Pojedyncze klocki są identyczne, pochodzą z tych samych form, natomiast zawartość i lista elementów w zestawach Serious Play jest dobrana do celów szkoleniowych. Ja pracuję na mieszance kilku zestawów ze zwykłej serii Creator, z sugerowanym wiekiem 6-12, mają one wiele ciekawych, prostych elementów.

Skąd pomysł na warsztaty technologiczne w oparciu o klocki LEGO?
– Na co dzień pracuję z zespołami programistów. Nieustannie poszukuję warsztatów i szkoleń, które pozwolą mi pomóc im się rozwijać. W jednym z warsztatów, w którym uczestniczyłem, całodzienna praca deweloperów była reprezentowana przez rzut kostką sześcienną, liczba oczek oznaczała ile pracy udało się wykonać danego dnia. Codzienny trud pracy programistów został tu niechcący spłycony, sugerując, że programiści są nieprzewidywalni, raz zrobią trochę, raz dużo i tak naprawdę nie wiadomo od czego to zależy. Jak myślisz, jak mógł się poczuć programista, którego wieloletni rozwój i trudna, wymagająca praca zostały zilustrowane przez tak prostacki element?

Niedoceniony, poirytowany?
– Coś w ten deseń. Dodatkowo może to pogłębić negatywne stereotypy wśród osób bez umiejętności technicznych. Symulacje, gry szkoleniowe czy warsztaty bez klocków mają jedną zasadniczą wadę – pomijają kreatywność, niesamowicie istotny aspekt pracy programistów czy wielu innych zawodów wytwórczych. Umieszczenie w warsztacie, w jego centralnej części, zadań kreatywnych pozwala na głębsze zrozumienie przedstawionych na szkoleniu problemów oraz ciekawsze wnioski, szczególnie wśród tzw. osób z „biznesu”, czyli odpowiedzialnych za realizację danej strategii biznesowej w oparciu o dostarczenie usług IT, ale bez backgroundu technicznego. Nie bez znaczenia jest to, że kreatywność, którą pobudzamy na warsztatach, jest dostępna dla każdego, niezależnie od wieku i kompetencji.

Jak wyglądają zadania kreatywne na Twoich szkoleniach?
– W Lego4Scrum ja jestem Właścicielem Produktu (Product Owner), pozostali uczestnicy są członkami zespołu deweloperskiego i budują dla mnie produkt (miasteczko). Ja nakreślam im wizję, wyjaśniam problemy i dostarczam, jako przedstawiciel interesariuszy, feedback do tego co wyprodukują. To, jakie przyjmą rozwiązania, w jaki sposób je zrealizują, jak podejdą do designu – to jest ich zadanie jako zespołu. Liczba, rodzaj, kolor dostępnego budulca nakładają ograniczenia, które obejść można wykazując się kreatywnym podejściem. Przeprowadziłem warsztat już kilkanaście razy i każde miasto było inne, za każdym razem pojawiały się zupełnie nowe połączenia prostych klocków. Cieszy mnie zawsze, gdy ktoś mnie zaskoczy swoją kreatywnością.

Czego, oprócz kreatywnego myślenia, można się nauczyć na takim warsztacie?
– Nie wiem czy nauczyć to najlepsze słowo. Nie chodzi o poznanie nazw, definicji, opisów i ich zapamiętanie, nie jest to nauka w sensie wiedzy, tylko doświadczenia. Najważniejsze, co staram się pokazać, to wsparcie jakiego udzielają metody zwinne dla twórczej pracy: samoorganizacja, współpraca, pętla informacji zwrotnej czyli inspekcja i adaptacja oraz to, jak w ogólności agile realizuje empiryzm i które składniki procesu są szczególnie wartościowe, sugeruję skupienie się na produkowanej wartości, a nie na kurczowym trzymaniu się założonego na początku planu.

Czy daje to obraz tego, jak Scrum można zastosować w codziennej pracy? Jaka jest Twoja rola jako trenera w całej tej zabawie?
– Dzięki dużemu zaangażowaniu – wszyscy zapominają się w tworzeniu – pracujemy w małej skali, ale z zachowaniem wielu drobnych niuansów „prawdziwej” pracy. Wnioski wyciągają sami uczestnicy – ja tylko przygotowuję im środowisko, pilnuję jego wewnętrznych praw, wzmacniam procesy uczenia się i na końcu moderuję dyskusję o obserwacjach. Kiedy ktoś w pewnym momencie robi takie „aha” zrozumienia, wtedy osiągnąłem swój cel.

Czy coś z tej nauki zostaje w głowie na dłużej, niż wskazywałaby na to klasyczna krzywa uczenia?
– Kiedyś byłem na warsztacie z coachem (takim prawdziwym), usłyszałem, że musi on wierzyć w swojego klienta, że sobie poradzi i że ten klient ma w sobie odpowiedzi, tylko trzeba pomóc mu do nich dotrzeć i je wypowiedzieć. Podobnie chyba jest z takim warsztatem, gdy samemu uzmysławiasz sobie pewne rzeczy i wypowiadasz je na głos, traktujesz jak swoje własne, przecież właśnie na nie wpadłeś. Wtedy w nie wierzysz, łatwiej je zapamiętać i zastosować w praktyce.

Planujesz organizację kolejnych kursów?
– Tak, szukam kolejnych warsztatów, które mogę zastosować w praktyce. I będę stosował te, na które warto poświęcić czas.

Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.

 

O LEGO ®
Jak czytamy na stronie producenta, słowo „LEGO” to skrót utworzony od duńskiego zwrotu „Leg godt”, czyli „baw się dobrze”, a w łacinie oznacza „składać”. Jak podaje tygodnik Wprost, „koncern Lego w 2010 posiadał około 70% udziału w światowym rynku klocków, co oznacza, iż około 400 mln ludzi bawi się corocznie jej produktami” – Tomasz, z taką liczbą pasjonatów LEGO możesz przeprowadzić nieskończenie wiele warsztatów! 🙂

 

Małgorzata Rząd-Poźniak