Cxworx® , bodycombat, kalistenika – brzmi jak zaklęcia z Harrego Pottera? Chyba trochę tak, ale nie, to nie czary. To ruch, ruch i jeszcze raz ruch!
Sport to zdrowie – należy o tym pamiętać zwłaszcza, jeśli prowadzimy siedzący tryb życia. Wielogodzinna praca w biurze powinna być urozmaicona solidną porcją ruchu – tę prawdę znają wszyscy. Część tylko z teorii, ale spora część również z praktyki. Pływanie, taniec, siłownia, joga… Systematyczne praktykowanie tych i innych aktywności ułatwia m.in. karta Multisport.
Jakiś czas temu zapytaliśmy naszych pracowników, jak korzystają ze swoich kart. Które z aktywności zyskały największą przychylność naszej ekipy?
Zdecydowanie najpopularniejsze okazały się: siłownia (27%), basen (19%) oraz… bilety do kina (16%). Te ostatnie można było bezpłatnie odebrać w ramach wakacyjnej akcji promocyjnej. Jeśli przyjmiemy, że w kinie oglądaliście filmy z zawrotnym tempem akcji, warunkowo można zaliczyć to jako aktywność
Sporym zainteresowaniem cieszą się również SPA i zajęcia fitness, a także rower miejski (użytkownicy posiadający kartę mogli korzystać z 60 min jazdy bez dodatkowych opłat).
Oprócz tych i innych popularnych pozycji pojawiły się także i tak osobliwe aktywności, jak wspomniane na początku cxworx®, bodycombat czy kalistenika. Co to takiego i kto się tym u nas pasjonuje?
Karolina uprawia jogę, a dodatkowo pilates oraz bodycombat i cxworx. Aktywności te, choć brzmią egzotycznie, są w rzeczywistości formą ćwiczeń fitness.
Na czym polegają bodycombat i cxworx?
– Cxworx® to siłowy trening funkcjonalny, bazujący na gumach oporowych (tzw. ekspanderach). Pozwala on wzmocnić mięśnie całego ciała, a ćwiczenia można dopasować do każdej osoby, zależnie od poziomu zaawansowania. Polecam je zarówno osobom zaczynającym przygodę ze sportem, jak i bardziej zaawansowanym. Z jedną uwagą – przynajmniej na początku ćwiczcie pod okiem profesjonalnego trenera. Bodycombat to z kolei mieszanka różnych sztuk walki (karate, taekwondo, kung fu, muay thai, tai chi i innych), to cała godzina bardzo intensywnych zajęć.
Czy jeśli ktoś lubi klasyczny aerobik czy zumbę, spodobają mu się te ćwiczenia?
– To zapewne zależy od osoby. Mi, po wielu latach ćwiczeń, trochę znudził się już klasyczny fitness. Szukałam czegoś nowego i natrafiłam na te zajęcia. Myślę, że spodobałyby się również mężczyznom, bo to ciosy i kopniaki. Bodycombat polecałabym osobom o umiarkowanym poziomie wytrenowania, a jeśli dokuczają komuś problemy np., ze stawami, przed rozpoczęciem ćwiczeń warto zasięgnąć jeszcze opinii lekarza.
Są wśród nas i Ci, którzy spróbowali swoich sił w kalistenice.
Co to takiego?
– Kalistenika to uniwersalny sport siłowy, bazujący masie własnego ciała. Nie jest szczególnie kontuzyjny, o ile potrafimy poprawnie wykonywać ćwiczenia. Dlatego warto zacząć od profesjonalnych treningów, które nauczą nas przyjmowania poprawnych pozycji i pozwolą uniknąć przeciążenia mięśni. Jest to sport, który daje dużo wolności – nie wymaga specjalnego sprzętu, warunków środowiska czy towarzystwa. Dzięki temu pomiędzy treningami możemy też ćwiczyć sami w domu, nie musimy rezygnować z aktywności np. podczas wyjazdów służbowych – usłyszałam od jednej z naszych koleżanek.
Mamy tez w firmie biegaczy, tancerzy, bokserów i kickboxerów…
Tańczy Kasia...
– Uwielbiam sport, dużo ćwiczę, np. crossfit, ale też biegam i jeżdżę na rowerze. Lubię też salsę – dostarcza mi dużo endorfin po całym dniu pracy. Taniec to naturalny lek – nie tylko pomaga dbać o zdrowie, ale też świetnie odpręża. Polecam wszystkim.
… a wśród boksujących jest Piotr.
Czy często pojawiasz się w pracy poobijany?
– Ostatnio brakuje mi czasu na systematyczny trening, ale jeśli ćwiczę, to i tak nie boksuję na zawodach, a to właśnie tam można dostać solidne baty. Na sparingach treningowych – owszem, można czasem „oberwać”, ale tylko, gdy jest się nieuważnym. Na co dzień udaje mi się raczej nie afiszować ze śladami walki na ciele
Może chciałbyś spotkać się na ringu z którymś ze swoich współpracowników?
– Jestem raczej bezkonfliktowy, więc jeśli miałbym spotkać z kolegami na ringu, to tylko po przyjacielsku.
W takim razie może chciałbyś przedyskutować w ten sposób ze swoim przełożonym np. ostatnią ocenę kwartalną?
– Mój przełożony ma na imię Kasia, więc taka forma dyskusji raczej odpada…
Miło widzieć, że jesteście tak aktywni, oby tak dalej!
PS. Jeśli wśród naszych pracowników są osoby, które chciałby jeszcze przystąpić do programu współfinansowanego przez Grupę eLeader, szczegóły znajdziecie w naszym intranecie.